Nie wiem jak Wy, ale my za każdym razem jak wracamy ze spaceru z Gabrysią przynosimy mnóstwo bardzo potrzebnych i bardzo ważnych skarbów. Są wśród nich kamyki, muszelki ślimaków (czasem jak się okazuje ze ślimakiem w środku), listki, kwiatki… i gałązki. Znacie to?
No tak, niestety wiele z tych skarbów za jakiś czas ląduje w koszu – a z takich właśnie gałązek można wyczarować… motylka.
Potrzebujemy:
- gałązki, patyczki,
- włóczki/kordonki w różnych kolorach,
- nożyczki,oczka do przyklejania (jak nie macie, można narysować na kartce i wyciąć),
- kartka,
- farby/kredki/pastele – do pomalowania skrzydeł
Zaczynamy od owinięcia gałązki włóczką – można zmieniać kolory, mieszać je ze sobą, albo jeżeli chcecie można zawinąć gałązkę jednym wybranym kolorem.
Gdy już cały patyk jest owinięty włóczką możemy przygotować włosy:
Doklejamy oczka:
Teraz przechodzimy do przygotowania skrzydeł – kartkę składamy na pół i przykładając gotowy patyk rysujemy skrzydło (przez złożenie kartki od razu wytniemy dwa równe skrzydełka):
Wycinamy je i kolorujemy kredkami lub farbami. Później robimy w nich dwie dziurki i przewlekamy przez nie włóczkę przywiązując je do korpusu (gałązki):
Motylek gotowy. Poniżej dwa motylki – mój i Gabrysi.